nie wiem na ile pomogę, ale może chociaż troszkę..
na łysienie plackowate całkowite choruję dokładnie od lipca 2011 roku, czyli już równy rok. w różnych miejscach byłam, różne kuracje przeszłam przez ten czas, bo od początku odkąd zachorowałam leczę się i nie poddaję.
ta choroba która mam ma podłoże zapewne psychiczne, dlatego bo dosyć wiele w życiu przeszłam..
brałam wiele specyfików, zaczynajac od witamin, cynku, magnezu, soku z pokrzywy, rzepy, subplementów diety, później leczenie opierało się na naświetlaniu, miałam mezoterapię..
ostatecznie trafiłam na szpital dermatologiczny i przechodze tzw. "pulsy", które opierają się na wizytach co jakiś czas (po 8 dni każda), gdzie przechodzę smarowania (cygnolina, dermovate), kroplówki sterydowe, będe miała naświetlania.. i powiem szczerze sama czuję że taka kuracja mi pomaga, włosy rosną na razie cienkie jasne. ale Pani doktor powiedziała że tak będzie na początku.
mam mieć leczenie tzn. rozmowę z psychiatrą który mi przepisze odpowiednie leki żebym się z tego bagna psychicznego w jakim jestem obecnie wydostała i mam wiarę że z tego wyjdę.
jeśli kogoś interesuje ze mną rozmowa, podaje gg : 6820924. |